La Poggerina 2009
La Poggerina 2009 Chianti DOCG
Z naszej majówkowej podróży do Włoch ostała się nam jedna butelka, jakimś cudem przeoczona w ferworze jesiennego opilstwa, zapomniana wobec francuskiej inwazji w Lidlu i zmiany orientacji Instytutu na sklepy specjalistyczne.
Kupiliśmy je za około 5 euro w jakimś hipermarkecie i na butelkę patrzyliśmy pełni obaw – tanie chianti z rocznika 2009, toż to już 4 lata, będzie utlenione. Po przelaniu do kieliszka stwierdziliśmy, że poza lekko brunatnimi brzegami nic nie budzi większych obaw, barwa ciemna, rubinowa, nasycona, wszystko w normie. I wtedy poczuliśmy zapach…
Intensywny, żywiczy aromat, jakby las sosnowy wydestylowany i w postaci gęstej esencji przelany do butelki, przez pomyłkę oklekonej etykietką wina. W ustach wino jest żywe, owocowe, kwasowość bardzo intensywna, taka jak lubimy, zachęcająca do jedzenia i picia.
Nie jest to wino łatwe, nie każdemu spodoba się tak gęsty, wszechogarniający, żywiczy aromat. Niektórych rozboli głowa, innych pokona potężna kwasowość. Ale my, kurczę, lubimy to!
Wino produkowane w klasztorze w Greve in Chianti, który wytwarza wszystkiego 35 tys. butelek rocznie, raczej nie do dostania w Polsce. Ale będąc na wycieczce w Toskanii pamiętajcie o lesie iglastym przelanym do butelek, na pewno czai się w jakimś hipermarkecie.