Archiwum

Monthly Archives: Marzec 2013

chateau de fournas

No i proszę, kolejne niezłe trafienie w cenie do trzech dych. Chateau de Fournas 2011 Corbieres (28 pln, Wineland) to kupaż grenache i syrah. W kolorze ciemne jak noc za miastem, w nosie mocno owocowe, jeżynowo – porzeczkowe, z nutą anyżu. W ustach bardzo smaczne leśne owoce, średnia kwasowość oraz wyraźna, nieco pieprzna tanina składają się na dobre wino, nadające się do łączenia z potrawami z mięsem jak i do picia solo.

Langwedocja w ulubionym przez nas wydaniu, czyli niedrogo i solidnie. Notka wyszła dość lakoniczna, ale nie ma się nad czym rozwodzić, trzeba kupować i pić.

herdade das albernoasNic nie cieszy nas tak bardzo jak znalezienie bardzo dobrego wina w cenie poniżej magicznych trzech dych. Herdade das Albernoas 2009 Tinto (29 pln, Wineland) dało nam właśnie taką radość. Ale po kolei.

Wino, pochodzące z Alentejo w południowej Portugalii jest przedstawicielem podstawowej linii win ogromnego producenta, Paço do Conde. Złożone z tempranillo, trincadeiry i castelao dojrzewa osiem miesięcy w stali i dwa w butelce.

Czteroletnie wino w kolorze wykazuje już oznaki dojrzałości, ciemna, gęsta czerwień na brzegach lekko brązowieje. Aromat jest bardzo intesywny, wciągający, pełen dojrzałych owoców z słodkawą, karmelową nutą. A w ustach eksplozja owocu – pyszne, dojrzałe truskawki konkurują o podniebienie z  miękką, soczystą śliwką. Bardzo przyjemna kwasowość, dość gładka tanina i dobrze schowany, choć potężny alkohol (14%) razem składają się na smakowite i wybitnie pijalne wino.

Herdade das Albernoas jest winem już dojrzałym, ale wciąż w okolicach szczytu swoich możliwości, do picia właśnie teraz. Swoim wybuchowym, owocowym charakterem bardzo przypomina nam Taringę. Ciężko oderwać się od kieliszka, co, biorąc pod uwagę wysoki poziom alkoholu, może się źle skończyć. Pomimo kaca, Instytut poleca.

missiones cab syr

W ramach opróżniania przepastnych lochów Instytutu zabraliśmy się za butelkę, którą zakitraliśmy na lepsze czasy, gdy jeszcze dość często robiliśmy zakupy w Tesco. Trafiła się pewnie jakaś promocja, a że nie jest to nasz pierwszy raz z tą marką, wiedzieliśmy, że rocznik 2010 mógł być wówczas nieco za młody.

Degustowane Misiones de Rengo Reserva 2010 (44 pln, Tesco) to kupaż cabernet sauvignon i syrah w stosunku 50-50%, 60% wina spędziło 8-10 miesięcy w beczkach nowych i używanych. W nosie aromat owocowy, porzeczkowo – aroniowy, ale jakby jeszcze nie w pełni dojrzały, z dyskretną waniliową nutą, która pojawia się dopiero po lekkim ogrzaniu. W ustach świeże i owocowe, o wyraźnej kwasowości i dość cierpkich, łodygowatych taninach. Winu brakuje nieco ciała i struktury.

Wino przeciętne, może o stopień lepsze niż niedawno testowane simply Cabernet, choć nie z tą półką winno być porównywane. Może wciąż jeszcze nie rozwinięte, ale brak głębi i ciała nie rokuje najlepiej. W tej cenie i z tego rocznika z pewnością znajdziemy coś lepszego, ot choćby taką, nawet kilka złotych tańszą, Leydę.

Dawno nie było u nas nic poniżej 20 złotych i dawno nie było nic z Tesco. Nie to żebyśmy chcieli koniecznie nadrabiać zaległości, bo na tańsze wina patrzymy jak na kupony totolotka – może i zabawa nie jest droga, ale i szanse na wygraną niewielkie. Ofertę Tesco mamy już mniej więcej przerobioną, market niczym nas nie zaskakuje, obniżył loty, ale leci stabilnie. Z punktu widzenia Instytutu nie ma tam w zasadzie po co zaglądać. Wpadła nam jednak w łapska butelka wina, które  już znamy, ale nie opisywaliśmy go wsześniej. W pewnym sensie jest to więc zaległość. Do roboty.

simply cab sauvSimply Cabernet Sauvignon (13 pln, Tesco), rocznika nie podano, to przemysłowe wino z Chile, przywożone do Wielkiej Brytanii i tam butelkowane specjalnie dla sieci marketów. Nos ma słaby, lekko owocowy i zielony, jakby nie w pełni rozwinięty. W ustach jest obecny porzeczkowy owoc, ale wino jest łodygowate i trochę niedojrzałe, kwasowość średnio – wysoka.

Jest to zatem takie sobie wino, które raczej nie oddaje charakteru szczepu. Nadaje się do łączenia z jedzeniem, na przykład mięsiwem, które złagodzi jego nierówności i uwypukli owoc. Pewnie w klategorii cabernetów do 15 złotych byłaby to mocna pozycja, tylko po co komu taka kategoria?

finca la celiaTego caberneta z argentyńskiej Mendozy produkuje Finca La Celia, duży producent znany przede wszystkim ze swoich malbeków. Wydaje się, że La Finca (26pln, Carmenere) to tak bardzo podstawowe wino w jego ofercie, że nawet nie wspomina o nim na stronie internetowej. Importer, Grupa Żywiec, kontretykietę ozdobił takim kwiatkiem: „smak soczystych jagód w środkowym palacie„. Zachwyceni nowym synonimem podniebienia wyciągamy z butelki sztuczny korek.

Zapach jest typowy dla caberneta, porzeczkowo – jagodowy, dość łagodny, ale przyjemny. W ustach jest bardzo owocowe, taniny i kwasowość zrównoważone, a beczki, na szczęście, ani śladu. Intensywna owocowość sprawia, że wino dobrze łączy się jedzeniem, choć brakuje mu ciała.

Proste, przyejmnie owocowe wino do codzienego picia. Szału nie ma, ale nikt go nie oczekiwał. Importer sugeruje łączenie z wołowiną i dojrzałymi serami, my polecimy raczej do spaghetti i pizzy.

pagos godelloPrzeczekaliśmy w Instytucie nową (no, już nie bardzo) ofertę Biedronki, by zamiast rzucać się na nieopisane jeszcze flaszki, wybrać creme de la creme zrecenzowane przez mądrzejszych od nas i delektować się nim w pełnym słońcu nadchodzącej wiosny. Według wielu najlepszą butelką okazało się Pagos del Galir (25 pln, Biedronka). Kupiliśmy od razu dwie.

Zapach jest średnio intensywny, dominuje w nim nuta przypieczonego chleba, wyczuwamy nieco kwiatów i ślad brzoskwiniowego owocu. W ustach kwasowość średnia, owoc dość płaski, goryczkowy, wyraźnie przebija się alkohol (13,5%).

Poprawne, ale bardzo przeciętne wino. Po euforycznych opiniach bombardujących nas z sieci i z „Przekroju” jesteśmy lekko rozczarowani. Może to jakaś gorzej przechowywana butelka, a może oczekiwania nam wzrosły. Mamy jeszcze jedną butelkę, sprawdzimy.

lasierpe2010Nie wiemy już do kogo należy i jak się nazywa jeden z naszych ulubionych sklepów w Szczecinie. Na szyldzie „Winarium”, na stronie „V.Vinifera”, a teraz „6win”. Cóż, tak długo, jak tylko mają w ofercie dobre niedrogie wina, niech zmieniają nazwę co tydzień. Możemy kupować nawet w „Odzieży używanej”, wszystko jedno.

Finca Lasierpe 2010 (Vinifera, 22 pln) to jedno z tych właśnie niedrogich win. Pochodzi z największej winnicy Nawarry (1300 hektarów!) i zbudowane jest w 60% z tempranillo i 40% garnachy. W nosie bardzo intensywny owoc, są tu jagody, aronia i truskawki oraz nuta anyżu, choć przebija się też alkohol. W smaku mocno owocowe, aroniowo – porzeczkowe, z bardzo wyraźną, nawet dość cierpką taniną. Kwasowość w stanach średnich.

Dobre, zdecydowane i żywiołowe młode wino, które warto nieco schłodzić i połączyć z konkretnym mięsiwem, np. pieczonym schabem. Do makaronu może być za bardzo taniczne.

gavi lidlW Lidlu w Niemczech za 3,99 euro, u nas Castel di Serra Gavi 2011 stoi za 20 pln bez jednego grosza, różnica do przełknięcia. Znaleźliśmy je w przepastnych katakumbach Instytutu, kupione dawno temu, gdy dzień kończył się zanim się na dobre zaczął, a na białe wino mieliśmy taką samą ochotę jak na kąpiel w jeziorze albo spanie w namiocie. Teraz jest ciepło, upiekliśmy rybę, testujemy.

W kieliszku jasne i przejrzyste jak wykład profesora Miodka. W nosie mniej niż średnio intesywne, trochę cytrusów, trochę jabłka. W ustach mocno kwasowe, ze śladowym, cytrusowym owocem oraz goryczką na finiszu. Ciała mało. Ogólnie wino jest proste i poprawne, choć jego bezcielistość sprawia, że uznajemy je za dość przeciętne. Wysoka kwasowość sprawi, że nada się do jakiejś sałatki, tudzież ryby i tak należy je traktować – jako proste wino kulinarne. Pite bez wsparcia jakiegoś jedzenia powali nas kwasem.

Oto my, Instytut Degustacji Komparatywnej!

010

Ciężko pracujemy, by dać Wam najlepsze recenzje.

009

Przeprowadzamy skomplikowane analizy, wymagające skupienia i uwagi.

007

I choć czasem bywamy hmm… zmęczeni…

003

...to uwielbiamy to, co robimy!

002

Więcej o nas znajdziecie w zakładce O Instytucie