Archiwum

Monthly Archives: Wrzesień 2013

honoro vera garn 2012

Honoro Vera to kolejna, po Tarridzie, interpretacja garnachy z Katalonii, którą degustujemy (6 Win, 36 pln) i kolejna z ładną etykietą. Wino w zapachu jest intensywnie owocowe, jeżynowo – wiśniowe, nasycone i gęste. Usta wyraźnie kwasowe, także wyczuwamy wiśnie i jeżyny, ze śladem pieprzu na finiszu.

Bardzo udane wino, smaczne i niezwykle pijalne. Mocno ułatwilibyśmy sobie życie robiąc „kopiuj-wklej” z recenzji Tarridy, bo te wina są tak do siebie podobne, no, może poza nieco wyższą kwasowością Honoro Very. Recenzja jest krótka i podsumowanie też takie będzie – Instytut poleca. Garnachę z Katalonii bierzemy w ciemno.

pedrera 12Degustowana Pedrera (6win, 29 pln) z hiszpańskiej Jumilli to ciekawa lekcja na temat ewolucji wina w trakcie natleniania.

Przy pierwszym kontakcie zapach ziemisty, ostry i kwaśny, owoc zalany alkoholem. W ustach dość lekkie, zdumiewająco mało w nim ciała. Na finiszu intensywna, gorzka nuta i szczypta pieprzu. Daliśmy temu winu czas na odetchnięcie, a po dwóch dniach wszystkie nierówności, goryczki i alkoholowe wyziewy ustąpiły miejsca smacznemu, czereśniowemu owocowi. Dobrze natleniona Pedrera jest winem o przyjemnym, dość intensywnym, czereśniowo – jeżynowym zapachu, w ustach dość lekkie, łatwe do picia.

Smaczne i bardzo pijalne wino, pod warunkiem, że dostanie trochę tlenu. Sporym zaskoczeniem jest jego lekkość, ale nie jest to niespodzianka in minus. W razie braku cierpliwości koniecznie połączyć z jakąś pieczoną karkówką albo żeberkami z grilla.

de sol a sol

Vin – dit. Znacie to pojęcie? No właśnie. Ten wpis będzie o pewnym wine – dit.

Wino de Sol a Sol (od wschodu do zachodu; Exovino, 55 pln) to wino, które sprowokowało we mnie nagłe i nieoczekiwane przebudzenie pewnej świadomości tego, czego w winie szukam i za czym tęskni moje id i choć to winiarskie doświadczenie jest czymś nowym, to chyba, myśląc magicznie, poprzednie inkarnacje zaszczepiły we mnie podskórne i jakby atawistyczne przeczucie, że to istnieje i kiedyś nadejdzie.

de Sol a Sol 2011 jest winem naturalnym, produkowanym przez Esencia Rural (znanego nam choćby z pysznego Pampaneo), wytworzonym ze szczepu tinto velasco, czyli alicante bouschet. Wino już od momentu nalania do kieliszka jest wyjątkowe. Ma nietypowy, ciemny kolor wpadający w magentę (nie jest to ani fiolet, ani róż) i jest mętne jak domowy sok z czarnych owoców. W nosie świeżość, truskawki (jak w Pampaneo) i maliny. W smaku świdrująca kwasowość i prawdziwy owoc, ledwo co zmiażdżony i zamieniony w sok.

Często, szukając sposobu na opisanie wina, porównuję je do  znanych smaków i aromatów, mając świadomość, że jest to przybliżenie na potrzeby opisu. W tym przypadku nie muszę tego robić, to wino nie jest podobne do jakichś tam owoców. Ono jest owocem. Ono jest tym sokiem, który fermentował i przeobraził się w trunek. Ono jest doświadczeniem, które warto przeżyć.

azulJako winoholicy, wina portugalskie lubimy za żywiołowość, ekspresję owocu, bezpretensjonalność i świeżość, a jako właściciele wiecznie zbyt chudego portfela uwielbiamy je za to, że w przedziale 20-30 złotych stanowią najmniej ryzykowną inwestycję. Tak właśnie jest w przypadku Azul Portugal Douro  2011 (Alma, 29 pln) od Lua Cheia em Vinhas Velhas, producenta należącego do dużej grupy Wines & Winemakers by Saven.

Wino pachnie jeżyną i śliwką, choć może nieco zbyt łagodnie jak na nasz gust. W ostach mnóstwo świeżych, dojrzałych owoców, wiśni, jeżyn i truskawek, a zaraz za nimi pieprzno – ziołowy finisz.

Azul Portugal Douro to proste, solidne wino, o stopień lepsze niż np.  Quadrifolia, żywe i pikantne o dobrze wtopionym alkoholu, którego nie poskąpiono (14%).

vale dos pecados

Wiele spośród win proponowanych przez dużego portugalskiego hmm… negocjanta (?), Parras Vinhos, znajdziemy w ofercie Klubu 6 Win. Jedną z tych etykiet, w tym przypadku nadgryzioną, jest Vale dos Pecados Reserva (6win, 36 pln), czyli kupaż syrah, trincadeiry i tempranillo, potraktowany przez sześć miesięcy francuską i amerykańską beczką.

W zapachu dyskretne, łagodnie owocowe, trochę jagód i śliwek, spory poziom alkoholu nie wkręca się w nozdrza. W ustach wino jest miękkie i okrągłe jak sny Rubensa, z gładką taniną i ledwie szczyptą pieprzu na dość długim finiszu. Owoc smaczny, pokryty warstwą gorzkiej czekolady. Beczkowej wanilii nam szczęśliwie zaoszczędzono.

Tak gładkie i delikatne wino polecamy przede wszystkim do popijania solo, choć z wieloma potrawami powinno dobrze zagrać. Chętnie przetestowalibyśmy je z czymś orientalnym.